W życiu kierujemy się albo nastawieniem na trwałość, albo nastawieniem na rozwój. Carol Dweck w książce „Nowa psychologia sukcesu” dowodzi, że „nasze własne wyobrażenia o sobie wywierają ogromny wpływ na to, jak będzie wyglądać nasze życie”. NASTAWIENIE NA TRWAŁOŚĆ zmusza, aby ciągle udowadniać swoją wartość. Trochę tak, jakbyśmy otrzymali określone karty od losu i tylko nimi możemy rozgrywać swoje życie. Ograniczające, bardzo.
„Niektórym z nas od najmłodszych lat wpajano nastawienie na trwałość.” Dbanie o to, aby wykazać się inteligencją i nie pokazać, ze się czegoś nie umie. Tego mogła, niestety, uczyć szkoła. „Jak można skupić się na nauce i czerpać z niej przyjemność, kiedy podczas każdego sprawdzianu, każdej odpowiedzi przy tablicy rzucasz na szalę całą swoją osobowość?”
Stres, zamknięcie w sobie, lęk przed powiedzeniem, że czegoś się nie umie – sama to znam. Ogarnia mnie złość, bo w ten sposób, cel, aby udowadniać swoją wartość (w szkole, potem w pracy, w związkach) w późniejszym życiu, wywołuje niepotrzebny długotrwały stres, ograniczając spontaniczność, zaciekawienie i chęć do rozwoju.
„Każda sytuacja podlega ocenie: „Czy to się zakończy sukcesem, czy porażką? Czy zabłysnę, czy wyjdę na idiotę? Zostanę zaakceptowany czy odrzucony? Będę się czuł jak mistrz czy też nieudacznik?”.
Takie nastawienie powoduje, że przy choćby małych niepowodzeniach typu zła ocena, odmowa kolegi na spotkanie, powoduje, że uważamy się za największych pechowców świata i bezwartościowi. I w związku z tym po co się starać, lepiej już nic nie robić. I będziemy unikać sytuacji, gdzie czegoś o sobie możemy się dowiedzieć, bojąc się oceny, „rozszyfrowania”, że czegoś nie umiemy. Może pojawić się syndrom oszusta. Co ciekawe, gdy nie trzeba niczemu stawiać czoła, czujemy się za to wyśmienicie, tryskamy humorem i optymizmem, może jesteśmy duszą towarzystwa. Trudne sytuacje za to rozkładają nas na łopatki.
Jest jeszcze drugie NASTAWIENIE – NA ROZWÓJ. Dweck dowodzi, że podstawowe cechy można rozwijać poprzez pracę i pełny potencjał jednostki jest nieznany. Dla osób z tym nastawieniem, w przypadku niepowodzeń opisanych powyżej, będą oni myśleć w kierunku, co zrobić, aby poprawić ocenę, jak wyjaśnić sprawę z przyjacielem przy następnym spotkaniu. Widzą taką sytuację w kategorii, co mogę zrobić, aby następnym razem mogło być lepiej, przysłowiowo zakasują rękawy, aby coś z tym zrobić. Przyjmują informację zwrotną, bo wiedzą, że w ten sposób mogą się czegoś o sobie dowiedzieć, nauczyć. Nie przyjmują tego jako krytykI i podważenie swojej wartości, ale jako możliwość do rozwoju, wglądu.
„Wystarczy chwila zastanowienia, aby przyznać, że to ma sens. Jeśli – tak jak osoba nastawiona na rozwój – wierzysz, że możesz się doskonalić, chętnie poznasz dokładne informacje odnośnie swoich obecnych możliwości, nawet jeśli będą one niepochlebne. Ba, jeśli twoim celem jest samokształcenie (…), takie informacje są ci po prostu niezbędne, abyś mógł się skutecznie uczyć. Jeśli natomiast każda opinia to po prostu zła lub dobra ocena twoich niezmiennych przymiotów – jak to bywa u ludzi nastawionych na trwałość – obraz sytuacji nieuchronnie zaczyna ulegać wypaczeniu. Niektóre osiągnięcia są przeceniane, do innych dorabiasz usprawiedliwienia, i zanim się obejrzysz, w ogóle już nie wiesz, na czym stoisz”.
Zgadzacie się z tym? Jakie są Wasze doświadczenia?
– Za Carol Dweck „Nowa psychologia sukcesu”, MUZA SA.
#psychologiasukcesu#coaching#coachingopartynaempatii#nastwienie#zadbanieemocjonalne#zdrowiepsychiczne#wsparcie